Konstruktywna krytyka, a niszcząca. Temat myślę cały czas aktualny, ponieważ są w życiu różne sytuacje, kiedy potrzebujemy opinii innych osób. Może to być rodzina, przyjaciele, znajomi, sąsiedzi. Zdarza się jednak, że zamiast słów, które pozwolą nam realnie spojrzeć na nasze plany, dostajemy niszczącą nas krytykę. Taka forma nie dość, że nie wnosi nic dobrego do tematu, to jeszcze burzy nam własne poczucie wartości. Czy można się przed tym ustrzec? Jak odróżnić tą wyniszczającą krytykę od tej konstruktywnej?
Ile razy prosiłeś w swoim życiu o to, aby ktoś skomentował Twoją sytuację? Ile razy chciałeś się kogoś poradzić, bo miałeś jakiś problem. Z pewnością nie raz, ani nie dwa. Ja wiele razy pytałam innych osób, co powinnam zmienić bądź oczekiwałam od nich, że wczują się odrobinę w moją sytuację. Tym samym chciałam, aby powiedzieli mi jakby się w niej odnaleźli, co zrobiliby na moim miejscu. Czasami zależało mi, żeby spojrzeli na to ze swojej perspektywy. Niestety nie zawsze to co słyszałam, było czymś konstruktywnym. No dobrze. Ale właściwie co według mnie oznacza konstruktywna krytyka?
Konstruktywna krytyka.
Dla mnie to opinia innej osoby, która realnie ocenia daną sytuację, a przy okazji radzi, co można zrobić, aby ją poprawić (jeśli oczywiście coś jest do poprawy). Gdy słuchamy jej, nie czujemy się gorsi. Nie powoduje ona złego samopoczucia nawet, jeśli jest negatywną opinią. Mimo wszystko daje motywację do tego, żeby wziąć rozbieg i ruszyć do przodu. Podaje się argumenty za lub przeciw i nie zostawia jednego zdania typu “nie bo nie”.
Niszczająca krytyka.
Krytyka, która niszczy to taka, w której zamiast realnej oceny sytuacji, dostajemy z góry negatywną. W dodatku bez jakiegoś większego uzasadnienia i zastanowienia. Dlatego, że ktoś z jakiegoś powodu nie zgadza się z naszymi poglądami, albo po prostu nasz plan zwyczajnie mu się nie podoba (a może lepiej, żeby nam się nie udało? . A może to tak naprawdę toksyczny człowiek ? To taka kiedy czujemy, że podcięto nam skrzydła. Powiedzenie, że coś jest beznadziejne bez braku jakiegokolwiek uargumentowania tego, w moim odczuciu jest krytyką niszczącą.
Myślę, że słysząc takie coś, po pierwsze nie czujemy się zrozumiani, po drugie nie czujemy wsparcia, po trzecie akceptacji.
Co można usłyszeć?
Bardzo mnie to boli, że jest tak wiele osób, które tylko potrafią negatywnie opiniować, nie patrząc na to, ile dana osoba włożyła pracy w to co robi. Konstruktywna krytyka pcha nas do działania i pomaga nam realnie ocenić naszą sytuację. Znacznie częściej możemy spotkać się z taką, która niestety nic dobrego nie wnosi, a tylko powoduje nasze gorsze samopoczucie. Dobrze jest mieć przyjaciół, którzy potrafią realnie spojrzeć na dany problem (dajmy np. jakiś ważny projekt, otwarcie firmy) i powiedzieć wprost:
- „To nie wyjdzie, dlatego że… Ja zrobiłabym na przykład tak…”.
Gorzej jednak, jeśli zamiast tego usłyszymy:
- „To jest beznadziejne/brzydkie/do d… . Po co w ogóle to robisz?! Daj sobie spokój.”
A kiedy zadamy pytanie:
- „W sumie, dlaczego tak uważasz?”
Odpowiedź jest w takim tonie (bez większego uzasadnienia):
- „Bo tak./ Bo nikomu się jeszcze nie udało./ Bo po co./ Bo nie ma sensu./ Bo szkoda kasy./ Bo nie nadajesz się./ Bo na pewno nie wypali./Bo inni są lepsi./ Bo tyle jest już firm na tym rynku.”
Myślę, że słysząc takie coś, po pierwsze nie czujemy się zrozumiani, po drugie nie czujemy wsparcia, po trzecie akceptacji. Nie ma wtedy oceny realnej sytuacji. Jest tylko negatywna nieuzasadniona opinia. Bo tak.
Co innego, jeśli ktoś odpowiedziałby w stylu:
- „Bo tyle jest już firm na tym rynku. Jest ciężko, a więc trzeba zrobić to tak, aby zdobyć klientów, wyróżnić się np. tym i tym. Mam pomysł… Albo może zastanów się nad tym tematem… To jest np. nisza… Może to jeszcze przemyślisz?”
Nie oczekuję również tego, że na moje pytania, ktoś odpowie w ciągu 10 sekund i przedstawi rozprawkę za i przeciw.
Widzimy tutaj, że wydźwięk jest zupełnie inny. Ponieważ oprócz tego, że owszem dostaliśmy na pierwszy rzut negatywną opinię, to jednak zaraz po niej jest uzasadnienie i propozycje, co można byłoby usprawnić, ulepszyć. Jest chęć pomocy. Nie oczekuję oczywiście tego, że jak ja komuś opowiem skomplikowaną sytuację, a ta osoba jej dokładnie nie zna, że będzie sypać z rękawa odpowiedziami co usprawnić, ulepszyć i da mi gotowy przepis na sukces. Nie oczekuję również tego, że na moje pytania, ktoś odpowie w ciągu 10 sekund i przedstawi rozprawkę za i przeciw (choć mogłoby to być interesujące 😀 ). Nie. Nie o to w tym przecież chodzi.
Jedna wielka przykrość.
Jeśli pytam kogoś o ważną kwestię, a ktoś nawet wyrazi się o niej negatywnie, to niech ją uargumentuje. Jeżeli coś się komuś nie podoba to może najpierw powinien przemyśleć temat i spróbować powiedzieć więcej, zamiast jedno zdanie “nie bo nie”. Myślę też, że większość ludzi nie ma pojęcia jak ważne są słowa, które wypowiadają.
Jeśli zwracamy się do kogoś o pomoc w ocenie naszej sytuacji, zakładam że nie idziemy do przypadkowych ludzi, tylko takich, do których mamy zaufanie i wierzymy, że mogą nam pomóc. Tym bardziej boli, jeżeli takie osoby (najbliższe) potraktują nas lekceważąco. Być może czasem nawet są nieświadome tego, że wydźwięk ich słów i opinia bardzo rani i zamiast pomóc powoduje przykrość. A opinia innych ludzi może być czasem przytłaczająca.
A więc następnym razem, jeśli ktoś nas poprosi o komentarz na jakiś temat i realne spojrzenie na jego problem, zastanówmy się dwa razy co powiemy. Możemy przypadkiem podciąć komuś skrzydła i zabrać resztkę motywacji. Opinia powinna być także szczera. Nie powinno być owijania w bawełnę. Jeśli kogoś oceniamy to róbmy to konstruktywnie, próbujmy argumentować dlaczego coś nam się nie podoba, czy podoba. Łatwo powiedzieć „Nie bo nie” lub „Tak bo tak”. Konstruktywna krytyka to jednak coś więcej, niż jedno krótkie zdanie.
Fot. Artur Kur