Nierealne wymagania innych ludzi… Brzmi znajomo? Czy nie masz wrażenia, że wszyscy stale czegoś od Ciebie wymagają?
Wymagają uwagi, konkretnych zachowań, tego byś osiągał coraz więcej (nawet jeśli jest to kosztem Twojego zdrowia), tego byś był na każde zawołanie, był idealny w każdej roli, albo żebyś był posłuszny innym i tak dalej, i tak dalej… Przykładów można mnożyć. A w tym wszystkim, czy ktoś się zapytał czego Ty oczekujesz lub jak Ty byś to widział? Pewnie nie, bo po co?
Nierealne wymagania.
Od dłuższego czasu obserwuję uważnie zachowania ludzi. Wcześniej nie przywiązywałam do tego aż takiej uwagi. Być może dlatego, że byłam nastolatką i owszem, denerwowały mnie różne sytuacje i to co niektórzy mówią, ale z wiekiem jestem na to coraz bardziej wyczulona. A mianowicie, odnoszę wrażenie, że większość osób potrafi tylko wymagać, ale od innych, nie od siebie. Nie przeszkadza im to, że stoją w miejscu, nie rozwijają się, zaniedbują lub zachowują się totalnie beznadziejnie. Za to świetnie wychodzi im wytykanie cudzych błędów i wad.
Najłatwiej jest patrzeć na coś z boku, nie mieć o tym zielonego pojęcia, ale wymagać cudów i krytykować.
Co słyszymy?
Najczęściej możemy usłyszeć, że ta osoba zrobiłaby coś w taki, a nie inny sposób, na pewno lepiej i też tak powinieneś postąpić! Gdy słyszę takie dyrdymały, to nóż mi się w kieszeni otwiera. No pewnie! Najłatwiej jest patrzeć na coś z boku, nie mieć o tym zielonego pojęcia, ale wymagać cudów i krytykować. Jeśli wszystko idzie po ich myśli, no to jest w miarę w porządku, choć zazwyczaj lubią dołożyć swoje pięć groszy i wytknąć jakiś szczegół, który z jakiegoś powodu akurat im się nie spodobał. Natomiast, jeśli powinie Ci się noga to uuuu…. To dopiero heca! Będziesz słuchał przez następne pół roku, że Twój projekt od początku był beznadziejny (np. z jakiegoś powodu nie wypalił i straciłeś czas) i im się nie podobał, że do czegoś się zupełnie nie nadajesz (np. do jakiejś roli społecznej bo według nich „źle wychowujesz dziecko”), albo że jak mogłeś stracić pieniądze w tak głupkowaty sposób (oczywiście zakładamy, że w 100% były to Twoje pieniądze i nikomu nic do tego co z nimi robisz).
Często w miarę upływu czasu grono komentatorów się powiększa, a każdy ma wobec Ciebie jakieś oczekiwania. Tylko, że Ty jesteś tylko człowiekiem, nie robotem, o czym zdają się zapominać. Nierealne wymagania budzą frustrację i złość, a wiadomo że nie jesteśmy w stanie wszystkich zadowolić. Nikt nie jest idealny.
Chwila refleksji…
Zaczęłam się też w pewnym momencie zastanawiać, czy może ja sama się tak nie zachowuję. Może też czasem mam nierealne wymagania wobec innych osób i wymagam za dużo? Z drugiej strony zawsze staram się wspierać bliskich w ich dążeniach do celu i nie mówię innym w jaki sposób mają żyć. Jeśli nie robią nikomu krzywdy – nic mi do tego. Czasem rzeczywiście doradzam innym, jak bym się zachowała w danej sytuacji, ale wtedy gdy mnie o to pytają. Jestem przy tym szczera, ale staram się nie podcinać nikomu skrzydeł. Być może intencja osób, które cały czas czegoś wymagają nie jest zła? Być może oni sami nie zdają sobie sprawy z tego, że brzmią w taki sposób?
Jakież to proste krytykować kogoś i oceniać, nie znając jego sytuacji.
Kluczowe pytanie.
Kończąc ten wywód chciałabym, abyśmy się zastanowili nad tym, czy my nie jesteśmy właśnie takimi osobami, które mają nierealne wymagania. Z pewnością nie raz ktoś od nas czegoś oczekiwał, a my nie byliśmy w stanie temu sprostać. I pewnie też każdemu zdarzyło się mieć jakieś wymogi wobec kogoś. Może właśnie najpierw powinniśmy wymagać od siebie, zamiast od innych? Spojrzymy wtedy na ludzi z innej perspektywy i zamiast oczekiwać nierealnych rzeczy, zaczniemy im pomagać, żeby osiągnęli to o czym marzą. Jak łatwo jest kogoś krytykować i oceniać, nie znając do końca jego sytuacji, nie wiedząc jaka ta osoba jest i co tak naprawdę czuje. Zawsze prościej jest gdybać i mówić, niż działać i realizować plany.
Na koniec dodam jeszcze cytat, który bardzo mi się podoba.
Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali.
Jan Paweł II
A Ty, czy ciągle wymagasz czegoś od innych? Może powinieneś najpierw od siebie?
Fot. Artur Kur